Kajak w nocy? A dlaczego by nie. Znajoma wypożyczalnia Jura Kajaki organizowała drugą edycję imprezy o nazwie “II Nocny Spływ Świętojański z Jura Kajaki”. Pierwsza edycja mnie ominęła lecz drugiej już nie przepuściłem. Od jakiegoś czasu zamierzałem rekreacyjnie przepłynąć się nocą więc głupio byłoby zmarnować okazję na nocny spływ w szerszym gronie. Zdarzało mi się już pływać po nocy i nie zawsze było to zaplanowane, ogólnie nic specjalnego. Płynąc w dzień możemy podziwiać nadrzeczną przyrodę, w nocy widzimy tylko tyle, ile oświetla nam czołówka. Nie ma to tego samego uroku co normalne pływanie jednak chciałem po prostu się sprawdzić, gdyby kiedyś jeszcze nieoczekiwanie przyszło mi wiosłować po ciemku.
Tuż przed spływem obficie padało co spowodowało spory wzrost poziomu wody w rzece. Myślałem, że impreza zostanie z tego powodu odwołana lecz pomimo niesprzyjających warunków chętnych nie brakowało. Niestety, kilka osób zignorowało ostrzeżenia organizatorów którzy informowali o panujących trudnych warunkach. W efekcie tego w spływie uczestniczyło parę osób, które tego dnia nie powinno się tam znaleźć. Nie mając podstawowych umiejętności sterowania kajakiem, w dodatku po ciemnu i przy podwyższonym stanie wody dla kilku załóg była to istna walka o przetrwanie. Nie brakowało wywrotek lecz wszystkim udało się szczęśliwie dopłynąć do mety. Płynęliśmy na krótkiej trasie (około 5 km) Mstów – Kłobukowice do przystani Jura Kajaki gdzie na miejscu czekało na nas ognisko, pyszne jedzenie i impreza do białego świtu…
Początek pod mostem we MstowieTest czołówkiNa chwilę przed startemI już na wodzieOczywiście data spływu – z 20 na 21 czerwca nie była przypadkowaTo noc Kupały czyli najkrótsza noc w rokuNa starcie zameldowało się około 20 kajakówEkipa powoli się woduje…Trochę trwało, zanim wszyscy zeszli na wodęWreszcie płyniemyKtoś tu pływa na długich..Skałka Miłości we Mstowie, nawet nie wiedziałem, że w nocy podświetlają ja na biało-czerwonoPłyniemy płyniemyPiotrek elegancko przygotowanyWszystkie załogi już na starcie, niektóre miały nawet pochodnie…Po wypłynięciu z Mstowa kończył się łatwy fragment i zaczynały się przeszkody…Nocne pływanieCiężko o dobre zdjęcie nocą, jeszcze z kajaka…Na szczęście coś tam widaćNocne pływaniePodstawa to dobra czołówkaBez światła w nocy ani rusz…Nocna WartaNajwiększy problem stanowiły gałęzieWoda podniosła się na tyle, że gałęzie pod którymi normalnie się przepływało znajdowały się na wysokości kajakaNawet pod kładką ciężko było przepłynąć i trzeba było chować się w kajakuKrowy były zdziwioneW jednym miejscu pojawiła się poważniejsze przeszkoda – kłoda barykadująca prawie całe koryto, z prawej pozostała niewielka szczelina przez którą ledwo przeciskał się kajakDoszło tutaj nawet do jednej kabinyNa szczęście Piotrek sprawnie kierował ruchemKilometr po kilometrze, z małymi bądź większymi problemami ale ciągle do przoduA to już most w Kłobukowicach… Był problem, żeby pod nim przepłynąćA oto i metaW przystani Jura Kajaki w KłobukowicachGeneralnie miałem w planach posiedzieć troszkę przy ognisku i iść spać przed 24:00 bo następnego dnia, korzystając z wysokiego poziomu wód na rzekach miałem w planach kolejny spływJednak klimat był tak przedni, że tej nocy wcale nie spałemCałą nockę przesiedzieliśmy przy ognisku, rozkręciła się prawdziwa biesiada, ekipa cały czas śpiewała, była gitara, coś na wzór bębnów…Środek najkrótszej nocy w roku nad WartąNawet pogoda tego dnia wytrzymała, a zapowiadali deszczePiotrek też nie miał zamiaru wracać tej nocy do domu, razem zamykaliśmy imprezęA to już nad ranem…
Ogólnie to zdjęcia nie są w stanie oddać klimatu jaki panował tej nocy nad Wartą dlatego po raz pierwszy zamieszczam na swoim blogu… Nagranie audio 🙂 Odda ono klimat wieczoru lepiej niż setki najlepszych zdjęć. Pozdrawiam ekipę z Jura Kajaki oraz przewodnika Johnnego 🙂
One Reply to “Nocny spływ Wartą”
Oj! Przednia impreza to była a i adrenaliny nie brakowało.
One Reply to “Nocny spływ Wartą”
Oj! Przednia impreza to była a i adrenaliny nie brakowało.