Ekipa z Dobryszyc z którą pływam już około 2 lat czyli Dawid i Krzychu wzięła sobie za punkt honoru pokonanie Widawki tak wysoko, jak to tylko możliwe. Widawka przepływa przez ich miejscowość i dlatego tak się na nią uwzieli. Powiem szczerze, że gdy wywieźli mnie do Kodrąba gdzie planowany był start i gdy zobaczyłem jak to wygląda, zwątpiłem. Nie wierzyłem w sukces tej ekspedycji ale wstyd było się wykruszyć. Wody troszkę ponad kostki, szerokie to na niecały metr… Grunt, że kajak się zmieścił więc można było płynąć… Wydaje mi się, że gdyby nie bobry i ich żeremia w życiu nie dopłynęlibyśmy do końca. W czym pomogły bobry? Dowiecie się tego z fotorelacji…
Startowaliśmy przed tą rurą. Znajduje się ona w Kodrąbie pod drogą krajową nr 42 (ul. Wolności) tuż za zalewem…Tak Widawka wygląda wyżej, tuż za zalewemDawid i Krzychu jak to zobaczyli spalili chyba po trzy fajki pod rząd 🙂Zaczynamy… Widawka matrixPoczątek nie był łatwy. Trochę płynęliśmy, trochę pchaliśmy kajaki…Trochę spacerowaliśmy z kajakami…Pierwsze przenoska – rura przecinająca rzeczkęJednak z każdym kolejnym metrem robiło się coraz lepiejDało się jakoś płynąćWzdłuż Widawki, na jej prawym brzegu ciągnęły się prywatne działkiW pewnym momencie coś zaczęło cuchnąć…Smród stawał się coraz intensywniejszy, na wodzie unosiła się zawiesina… Cuchnęło ewidentnie szambem!Jakiś kretyn (albo banda kretynów) spuszcza do Widawki szambo! Sprawa została zgłoszona do piotrkowskiego wydziału Ochrony Środowiska. Okazało się jednak, że Ochrona Środowiska nic z tym nie może zrobić gdyż nie leży to w ich kompetencjach! Oni są od kontroli oczyszczalni… Potwierdzili jednak nasze odkrycie, kilka domostw znajdujących się wzdłuż rzeki nie jest podłączone do kanalizacji. Ochrona Środowiska poinformowała o fakcie władze gminne które miały coś z tym zrobić. Czy coś zrobili? Nie wiem, warto byłoby to sprawdzić…A z przyjemniejszych rzeczy Widawka zdecydowanie się pogłębiła i poszerzyłaJak się okazało za sprawą małego żeremia – czekała nas tutaj przenoskaŻeremie piętrzy wodę i podnosi jej poziomPłyniemy dalejWidawka mocno porośnięta trzcinąTutaj już wygląda to trochę lepiejAktywność bobrów widać na każdym metrze tej rzekiZnowu zrobiło się głęboko i szerokoWidawkaWidawkaZwałeczkaZ każdym metrem robiło się szerzej, powstało tutaj całkiem spore rozlewiskoI pomyśleć że jeszcze kawałeczek wyżej Widawka miała metr szerokości i kilkadziesiąc centymetrów głębokości…Dopływamy do kolejnego żeremiaŻeremie widziane z dołuKolejne żeremie. Widać doskonale, jak pozytywny wpływ mają bobry na takie miejsce jak to. Gdyby nie one Widawka cały czas byłaby wąska i płytka. Dzięki im tamom tworzą się rozlewiska i woda zostaje na miejscu zamiast spływać niczym woda z kibla. Jest to szczególnie istotne w czasach zagrażającej nam suszyPłyniemy dalej, betonowy prógDopływamy do pierwszego mostu pomiędzy Olszowcem a HombrowąZnowu ruraWidawkaBobry magazynują materiał na kolejne żeremieZnowu robi się szeroko i głębokoKolejne rozlewiskoWarto zauważyć, że Widawka na tym odcinku jest zupełnie uregulowana i prosta niczym rów melioracyjny. Bobry robią świetną robotę czyniąc to miejsce bardziej naturalnymKolejne żeremieDawid na żeremiuI kolejne…Płyniemy dalejSzybko dopływamy do następnego żeremia, tym razem wyższegoAż się Dawid zdziwił jak to zobaczyłKrzychu zjeżdża z żeremiaBobry tak spiętrzyły rzekę, że woda opływa żeremie bokiem…I jeszcze jedno żeremie…Na prawym brzegu pojawia się ogrodzone pastwiskoNa lewym natomiast znajdują się łąkiKolejny most na wysokości miejscowości… Widawka. Tak, nazywa się taksamo, jak rzekaPonownie w rurzeNiewielki prógKolejny jest już wyższy ale do przepłynięciaKładkaBetonowy mostDziałki na prawym brzeguWidawkaCzas na przerwęI znowu żeremieRzeka ponownie zarastaKolejne żeremieWidawkaDzięki żeremiom spiętrzjącym wodę ten odcinek dało się pokonać w miarę bezproblemowoNaturalny próg wodnyZnowu robi się szerokoNiska kładkaWidawkaWidawkaStawy rybne, na ich wysokości znajduje się smażalniaNa lewej odnodze zastawka – przenosimy kajakiNiewielki próg na lewej odnodzeMost pomiedzy Zalesiem a GosławicamiNie wiem co to za debilny zwyczaj, że górny odcinek wielu rzek w Polsce musi być uregulowany i prosty jak drut. Za PRLu chyba tak oszpecono te rzeki… Teraz bardziej przypominają rowy.Przekopać rzekę na rów i poprzegradzać programi… A naturalne rzeki są tak piękne i pełne życiaWidawkaBetonowy mostekTakie rzeczy nad Widawką…Wiele z sarny nie zostałoMost pomiędzy Kuźnicą a PiaszczycamiWidok na rzekę z mostuDopływamy do rozwidleniaRozwidlenie znajduje się na terenie stawów KocierzowskichJedna z odnóg przegrodzona progiem, jak to zwykle bywa na stawach hodowlanych rzeka, nie dość, że mała, to jeszcze rozdziela się na dwie odnogiWidać, że ryb tu nie brakujeStawy KocierzowskieCiężko było wyczuć, którą odnogę wybrać. Płynęliśmy lewą stroną stawówByło w miarę szeroko ale płytkoMiejscami kajaki szurały o dno i trzeba było się przepychaćChyba nie zorientowałem się kiedy do odnogi którą płynęliśmy dołączyła się kolejna odnoga, całkiem spora. I do tego jeszcze musiała dojść kolejna odnoga idąca drugą stroną stawów. Wody znowu zrobiło się pod dostatkiemTo już za terenem stawów, szeroko i głębokoNa horyzoncie las, robi się przyjemniejZnowu pojawiło się niewielkie żeremiWidawkaDopływamy do kolejnego zalewu we Fryszerce pod RadomskiemRzeka ponownie rozdziela się – część wody idzie na stawy a część odnogąKonieczna będzie przenoskaWody płynącej odnogą jest za mało na kajak, dlatego przenosimy kajaki brzegiemZalew też nie nadaje się do przepłynięciaWoda uchodząca z rzeki do zalewuPrzenoska, kilkaset metrówWiosna nadchodziRuiny nie wiadomo czego, domyślam się, że był to młynRuiny starego młynuZalew we Fryszerce. Podobno kiedyś było tu więcej wody i miejsce to w letnie dni tętniło życiem. Kopalnia odkrywkowa elektrowni Bełchatów zbiera jednak swoje żniwo wśród rzek i stawów…Chwila przerwyI płyniemy dalejOd tego miejsca rzeka nie jest już uregulowanaI płynie przez malowniczy lasZwałkaOd razu zrobiło się przyjemniejWidawkaKrzychu na zwałceWidawkaWidawkaWidawkaW końcu Widawka wygląda tak jak wyglądać powinna. Jak rzeka a nie jak rówWidawkaWidawkaWidawkaWidawkaKawałek trudny ze względu na dużą ilość przeszków jednak nieporównywalnie bardziej przyjemny niż wcześniejszy rówWidawka nagle… gdzieś zniknęła!Krzychu wstaje, żeby zobaczyć gdzie podziała się rzekaJakoś udało się ją zlokalizować i przedrzeć przez zaroślaWalka ze zwałkąZnowu jest szeroko i głębokoTen odcinek dał nam w kośćPłyniemy dalejWidawkaTroszkę tutaj pozarastałoWidawkaWreszcie jest! Most na drodze krajowej nr 91. Od tego miejsca już płynąłem w 2017 roku (link)
Za mostem rzeka zbytnio się nie zmienia, nadal nie brakuje zwałek
To miejsce doskonale pamiętam z zeszłego spływu tym odcinkiem. Widawka rozdziela się tu na dwie odnogi, jedna jest ślepa. Poprzednio skończyła mi się tu rzeka i musiałem się jej troszkę naszukaćWokół znajdują się rozlewiskaJeszcze tylko jedna zwałkaI dopływamy do mostu kolejowego w Wójciku gdzie zostawiliśmy autoWidok na Widawkę z mostuUdało się! A na początku miałem spore wątpliwości… Bobry bardzo pomogły piętrząc wodę w górnym odcinku. A moja Asteroida została już przerobiona na żyletki… 🙁