rzeka Prosna na odcinku Grobla Królewska – Bolesławiec
Data spływu: 18 stycznia 2020
Dystans: około 23.7 km
Czas spływu: około 6 godzin
Mapa spływu
Opis
Po poprzednim odcinku Prosny z Gorzowa Śląskiego (link) przyszedł czas na kontyuację. Zaczęliśmy tam gdzie poprzednio skończyliśmy czyli na moście w Grobli Królewskiej. Górne odcinki Prosny najlepiej robić jesienią, zimą bądź wiosną kiedy jest więcej wody i rzeka nie zarosła jeszcze trzciną, latem to byłaby istna mordęga. Delikatnie mówiąc, oba te odcinki nie powalają pod względem walorów przyrodniczych. Na pewno przepiękna niegdyś rzeka została tu zdewastowana ręką ludzką i zrobiono z niej prosty kanał poprzegradzany betonowymi progami. Ale cóż na to poradzić? Pocieszający jest fakt, że Prosna uregulowana jest jeszcze na kilku kolejnych kilometrach o od wysokości mniej więcej Wieruszowa zaczyna wić się naturalnymi serpentynami tak jak zaprojektowała to sama natura… Trzeci wypad nad Prosnę, który mam nadzieję, że niebawem nastąpi, zapowiada się o wiele ciekawiej.
Płyniemy w trzyosobowym składzie: ja, Piotrek i DawidOdnoga Prosny na naszej mecie w Bolesławcu przy ulicy Zielonej łącząca rzekę ze stawemWidok na Prosnę z mostu w BolesławcuI już na starcie, ten fragment pokonaliśmy ostatnioNa moście w Grobli KrólewskiejJuż na wodziePłyniemyPierwszą zastawkę widać było z mostuNiezbyt wysoki próg, skoczyliśmy wszyscyPiotrek w akcjiProsnaHmm… Jakby ktoś chciał posiedzieć nad Prosną to warunki są tutaj rewelacyjnePrzekleństwo Prosny – małe, bezsensowne betonowe progiW krajobrazie wiele się nie zmieniaRaz są trzciny, raz ich nie maTrzcinowisko na ProśnieNiewielki zatorW tle betonowy most wśród pólProsna, szeroko i głęboko, przynajmniej płynie się szybkoZnowu w trzcinowiskuOLYMPUS DIGITAL CAMERABobry będą tutaj budowały żeremie, materiał już zgromadziłyProsnaProsnaProsnaMost pomiędzy Bezulą a Nędzą (nazwy wg mapy google)W tle widać, że przy rzece stoi jakiś dziwny obiekt, niestety nie chciało nam się wychodzić i sprawdzać co to takiego, może ktoś wie?Kolejny próg, tym razem troszkę innyNie jest cały wybetonowany dzięki czemu łatwiej go pokonaćProsnaBetonowa kładka pośród pólEkipa znad ProsnyOd tego miejsca Prosna zaczyna powoli przypominać rzekę, płyniemy przez leśny odcinekKrajobraz robi się bardziej urozmaiconyProsnaProsnaPojawiają się też pierwsze zwałkiNawet Piotrek się ucieszyłNa zwałceProsnaProsnaProsnaZdecydowanie najciekawse fragment Prosny na całym spływieProsnaProsnaProsnaTo mi wygląda na kanciapę wędkarskąProsnaProsnaPłyniemy, płyniemyAż dopływamy do mostu na ulicy Byczyńskiej w ŁubnicachW Prośnie pływało… Pieczywo. Niby grzech wyrzucać ale ptaków też nie powinno się tym karmić bo im szkodziKolejna dziwna miejscówka nad ProsnąProsnaBetonowa kładka z nieczynną zastawkąKrótki postójWracamy do tego co było na początku: trzcinowiska. I tak jest dużo lepiej niż na poprzednim odcinku z Gorzowa ŚląskiegoProsnaTrzeba przyznać, że wędkarze znad Prosny mają wyobraźnięWędkarska bazaProsnaProsnaAtrakcja na Prośnie – leżące drzewoDopływamy do starego młynaWedług mapy google to osada PapierniaKonieczna przenoska bo zastawki są pozamykaneRoślinkiStare mechanizmyJuż na wodzieStary młyn w pełnej okazałościProsnaProsnaKolejny most pośród pólProsnaProsnaKolejny próg (dawno już rzadnego nie było), tym razem troszkę ciekawszyWoda przepływała tylko z prawej strony dzięki czemu dało się go fajnie pokonać, reszte blokowały kamieniePiotrek na proguNa prawym brzegu widać zabudowania w miejscowości GolaProsnaMost w GoliMały próg za mostemTaka sytuacja… Leżace gałęzie niczym sito wyłapują wszystkie zanieczyszczynie płynące po powierzchni wody w efekcie tego powstaje “kożuch z brudu”Bobrza robota, strach się zbliżaćKolejna zastawka przy stawach rybnych, wcześniej Prosna rozdziela się na dwie odnogi – my płyniemy tą większą, prawąZastawkaKonieczna przenioskaPróg wodny pod zastawkąPłyniemy dalej, po prawej widoczne ujście wody ze stawów hodowlanychProsnaDrobny zatorProsnaNiewielki zator a w nim prawie 20 litrowa butla po oleju… DramatKolejne małe, gówniane progiJeden przy drugimProsnaProsnaChłopaki męczą się z kolejnym progiem…KładkaKolejny próg… Kto nastwiał tutaj tyle tego dziadostwa?!Na dodatek progi są podwójne…Dobrze byłoby gdyby ktoś to rozebrał – tylko kto?Połączenie odnogi zasilającej stawyProsnaProsnaBetonowa kładka z progiemMost w Chróścinie – kilkaset metrów wcześniej znajduje się trójstyk trzech województw: łódzkiego, opolskiego i wielkopolskiego. Do tej pory Prosna dzieliła granicę województw łódzkiego i opolskiego, dalej dzieli łódzkie i wielkopolskieProsnaKolejny próg, tym razem fajnyZ eleganckim bystrzemPiotrek na proguDalej płyniemy przy terenie ogrodzonymProsnaProsnaProsnaProsnaWidać kolejny próg a po prawej pan z wykrywaczem poszukujący skarbówTen próg też dość przyjemny do spłynięciaProsnaOdejście bocznej odnogiJuż prawie się ściemniłoOstatnia przenoska przed metą – zastawka na wysokości Bolesławca. Przy okazji jeśli ktoś jest z okolic… Przy zastawce cuchnęło ściekami, warto przeprowadzić w tym miejscu monitoring czy ktoś tu czegoś nielegalnie nie zrzuca do rzekiJeszcze tylko próg i metaMost w Bolesławcu – nareszcie!Jeszcze tylko wytargać kajakiZrobić pamiątkowe zdjęcie i spływ można uznać za zakończony. Dzięki Panowie za kolejny udany wypad i oby do następnego!
5 Replies to “Prosna na odcinku Grobla Królewska – Bolesławiec”
Wyprawa super ,ale co z kamerką?? ;-( ,fajnie się oglądało..
cóż, odcinek nie wydawał mi się aż tak atrakcyjny aby go nagrywać, poza tym lepiej byłoby montować urywki zamiast wrzucać całość a na to zwykle brakuje mi czasu co mnie dość mocno irytuje, dlatego ostatnio zaniechałem trochę tręcenia filmów. ale cieszy mnie, że fajnie się je ogląda, to motywuje do ich nagrywania. pozdrawiam!
Milly Kolego Kajakowcu!
Przypadkowo trafiłem na tę stronę – bardzo interesujący pomysł na spływanie tu i tam – to mi sie podoba!
Ale będzie też upomnienie:
1. koniecznie trzeba w opisie poprawić gramatykę!
Fragment: Kolejny próg (dawno już rzadnego nie było), tym razem troszkę ciekawszy …
2. sprawa progów wodnych – nie zastanawia Cię fakt, że tych progów wodnych jest wiele ???? Może trzeba zapytać specjalistów od gospodarki wodnej dlaczego, kto, w jakim celu …?
3. spotkany pojemnik po oleju ..należało go przywiązać do kajaka i zutylizować – ja tak robię, co prawda nie na wodzie, ale w górach (oczywiście w ramach zdrowego rozsądku!)
4. czy to naprawde tak trudno zadzwonić do właściwej jednostki i poinformować że śmierdzi szambem gdzieś ?????? To Ty tam pływasz/płynąłeś – kto to ma zrobić za Ciebie? Postawa bardzo wygodnicka ale lekko nieetyczna – każdy jest za EKO odpowiedzialny!!!!!
Pozdrowienia
Witaj Slimok, dzięki za komentarz.
1. cóż, nie da się ukryć, że opisy tworzę nieco chaotyczne, wynika to zwyczajnie z braku czasu, zwykle działam na szybko i tak to wychodzi. jakby ktoś płacił mi za pisanie pewnie przykładał bym się bardziej ale jest jak jest i poprawy tutaj raczej nie będzie
2. sporo rzek już przepłynąłem i mało co mnie już zastanawia, rzeki zabito za czasów komuny, naturalny bieg jakie wytyczyły rzeki pozamieniano w proste rowy poprzegradzane progami głównie na terenach rolniczych. tak samo jest na Liswarcie, Warcie, Wiercicy i wielu wielu innych. przykre ale prawdziwe a pisanie do jakichkolwiek instytucji to strata czasu
3. kolego – pływam kajakiem jednoosobowy, małym, po rzekach zwałkowych które ze swojej natury są dla kajakarza nieprzychylne – liczne progi, konary blokujące przepływ, drzewa w korycie… nie wyobrażam sobie płynięcia z przywiązanym baniakiem. ponadto raz na jakiś czas uczestniczę w akacjach sprzątania rzek co również opisuję na blogu jednak nie na każdym spływie zbieranie śmieci jest możliwe
4. najłatwiej krytykować. nie raz zgłaszałem takie przypadki i wiem jak działają odpowiednie instytucje – zwykle wcale nie działają, są nieskuteczne a takie zgłoszenia traktują zwyczajnie jako problem, zgłaszałem zanieczyszczenia górnej Widawki – zrzut ścieków gdzie miałem pewność że szambo trafia do rzeki (odpowiednie służby w tym chyba jedynym przypadku zadziałały i potwierdziły zgłoszenie, jednak nic nie mogły z tym zrobić bo zanieczyszczenia pochodziły od osób prywatny a ochrona środowiska nie ma kompetencji żeby interweniować w takich przypadkach (chore!), sprawę przekazali policji i lokalnym władzom a czy one coś zrobiły? nie wiem. ostatnio zgłaszałem też zanieczyszczanie Warty w Myszkowie – i to kilkakrotnie bo niższe instancje (lokalna ochrona środowiska) nie była zainteresowana a wojewódzka ochrona środowiska odpisała, że na ten rok już mają limit kontroli wyczerpany a wskazana firma już została ukrana mandatem w zeszłym roku! rozumiesz? więc co miałem zgłaszać, że przepływając Prosną w pewnym miejscu poczułem szambo – gdzieś pośrodku pól gdzie nawet nie da się konkretnie wskazać miejsca? nawet jeśli wskazuję konkretne miejsce zanieczyszczenia odpowiednie służby nic z tym nie robią więc zgłaszanie takich przypadów jak ten to tylko strata czasu! w zeszłym tygodniu zgłaszałem też zanieczyszczenie Warty w Częstochowie bo w tym przypadku miałem dowód – film kolegi gdzie gołym okiem widać jak płynie jakaś maź… niestety tak to u nas wygląda – ochrona środowiska działa tylko teoretycznie a wody polskie to największy szkodnik naszych rzek…
To przykre i bezrozumne, ze wladze czy instytucje odpowiedzialne za czystość rzek olewają (sic!) temat. To jest wypisz wymaluj sranie do własnego gniazda – dosłownie!
Za udział w akcjach sprzątania – chapeau bas!
Pozdrawiam!
5 Replies to “Prosna na odcinku Grobla Królewska – Bolesławiec”
Wyprawa super ,ale co z kamerką?? ;-( ,fajnie się oglądało..
cóż, odcinek nie wydawał mi się aż tak atrakcyjny aby go nagrywać, poza tym lepiej byłoby montować urywki zamiast wrzucać całość a na to zwykle brakuje mi czasu co mnie dość mocno irytuje, dlatego ostatnio zaniechałem trochę tręcenia filmów. ale cieszy mnie, że fajnie się je ogląda, to motywuje do ich nagrywania. pozdrawiam!
Milly Kolego Kajakowcu!
Przypadkowo trafiłem na tę stronę – bardzo interesujący pomysł na spływanie tu i tam – to mi sie podoba!
Ale będzie też upomnienie:
1. koniecznie trzeba w opisie poprawić gramatykę!
Fragment: Kolejny próg (dawno już rzadnego nie było), tym razem troszkę ciekawszy …
2. sprawa progów wodnych – nie zastanawia Cię fakt, że tych progów wodnych jest wiele ???? Może trzeba zapytać specjalistów od gospodarki wodnej dlaczego, kto, w jakim celu …?
3. spotkany pojemnik po oleju ..należało go przywiązać do kajaka i zutylizować – ja tak robię, co prawda nie na wodzie, ale w górach (oczywiście w ramach zdrowego rozsądku!)
4. czy to naprawde tak trudno zadzwonić do właściwej jednostki i poinformować że śmierdzi szambem gdzieś ?????? To Ty tam pływasz/płynąłeś – kto to ma zrobić za Ciebie? Postawa bardzo wygodnicka ale lekko nieetyczna – każdy jest za EKO odpowiedzialny!!!!!
Pozdrowienia
Witaj Slimok, dzięki za komentarz.
1. cóż, nie da się ukryć, że opisy tworzę nieco chaotyczne, wynika to zwyczajnie z braku czasu, zwykle działam na szybko i tak to wychodzi. jakby ktoś płacił mi za pisanie pewnie przykładał bym się bardziej ale jest jak jest i poprawy tutaj raczej nie będzie
2. sporo rzek już przepłynąłem i mało co mnie już zastanawia, rzeki zabito za czasów komuny, naturalny bieg jakie wytyczyły rzeki pozamieniano w proste rowy poprzegradzane progami głównie na terenach rolniczych. tak samo jest na Liswarcie, Warcie, Wiercicy i wielu wielu innych. przykre ale prawdziwe a pisanie do jakichkolwiek instytucji to strata czasu
3. kolego – pływam kajakiem jednoosobowy, małym, po rzekach zwałkowych które ze swojej natury są dla kajakarza nieprzychylne – liczne progi, konary blokujące przepływ, drzewa w korycie… nie wyobrażam sobie płynięcia z przywiązanym baniakiem. ponadto raz na jakiś czas uczestniczę w akacjach sprzątania rzek co również opisuję na blogu jednak nie na każdym spływie zbieranie śmieci jest możliwe
4. najłatwiej krytykować. nie raz zgłaszałem takie przypadki i wiem jak działają odpowiednie instytucje – zwykle wcale nie działają, są nieskuteczne a takie zgłoszenia traktują zwyczajnie jako problem, zgłaszałem zanieczyszczenia górnej Widawki – zrzut ścieków gdzie miałem pewność że szambo trafia do rzeki (odpowiednie służby w tym chyba jedynym przypadku zadziałały i potwierdziły zgłoszenie, jednak nic nie mogły z tym zrobić bo zanieczyszczenia pochodziły od osób prywatny a ochrona środowiska nie ma kompetencji żeby interweniować w takich przypadkach (chore!), sprawę przekazali policji i lokalnym władzom a czy one coś zrobiły? nie wiem. ostatnio zgłaszałem też zanieczyszczanie Warty w Myszkowie – i to kilkakrotnie bo niższe instancje (lokalna ochrona środowiska) nie była zainteresowana a wojewódzka ochrona środowiska odpisała, że na ten rok już mają limit kontroli wyczerpany a wskazana firma już została ukrana mandatem w zeszłym roku! rozumiesz? więc co miałem zgłaszać, że przepływając Prosną w pewnym miejscu poczułem szambo – gdzieś pośrodku pól gdzie nawet nie da się konkretnie wskazać miejsca? nawet jeśli wskazuję konkretne miejsce zanieczyszczenia odpowiednie służby nic z tym nie robią więc zgłaszanie takich przypadów jak ten to tylko strata czasu! w zeszłym tygodniu zgłaszałem też zanieczyszczenie Warty w Częstochowie bo w tym przypadku miałem dowód – film kolegi gdzie gołym okiem widać jak płynie jakaś maź… niestety tak to u nas wygląda – ochrona środowiska działa tylko teoretycznie a wody polskie to największy szkodnik naszych rzek…
To przykre i bezrozumne, ze wladze czy instytucje odpowiedzialne za czystość rzek olewają (sic!) temat. To jest wypisz wymaluj sranie do własnego gniazda – dosłownie!
Za udział w akcjach sprzątania – chapeau bas!
Pozdrawiam!