Rzeka: Warta – odcinek Bobry – Ważne Młyny (dzień I) i Ważne Młyny – Działoszyn (dzień II)
Data spływu: 13 i 14 kwietnia 2019
Dystans: ok. 29 km (I dzień), ok. 28 km (II dzień)
Czas spływu: 6.5h (I dzień) i 5.5h (II dzień)
Mapa spływu
Za ślad GPS podziękowania dla Damiana
Opis
Udana pierwsza edycja Wiosennego Spływu Wartą skłoniła mnie do powtórzenia imprezy. Nauczony doświadczeniem sprzed roku przesunąłem termin spłwu na połowę kwietnia w nadziei, że pogoda będzie bardziej łaskawa niż poprzednio, kiedy to pływaliśmy pod koniec marca. Panował wtedy straszny ziąb. Także na ten rok prognozy nie były optymistyczne i niestety sprawdziły się, pierwszego dni pogoda nas nie rozpieściła, z rana spadł śnieg, było zimno i pochmurno. Ale nawet zła pogoda nie była w stanie powstrzymać piętnaściorga śmiałków którzy wzięli udział w spływie..
Dzień 0, piątek, 12 kwietnia 2019, Ważne Młyny
Początkowy plan zakładał nocleg na dziko, jednak ze względu na pogorszenie pogody i dzięki uprzejmość zaprzyjaźnionej firmy Kajakowo która udostępniła nam swój teren mięliśmy przynajmniej dach nad głowąNa miejsce docieram zaraz po pracy, szybko pojawiają się też kolejni uczestnicyEkipa z Dobryszyc w składzie Dawid, Patrycja i Krzysiek przyjechała na miejsce przyczepą kempingowąOgnisko się pali, ludzie są, integrację można zaczynać. Dojechali Damian z Maciejem oraz Włodek z MagdąMagda i Damian i ich rodzinny popis kulinarny czyli kociołek w trakcie przygotowywaniaKajaki już załadowane, tutaj największe podziękowania należą się Krzychowi. Zdjęcie lekko niewyraźne, oddające klimat integracji 🙂Smaży się boczek, Raczek opowiada o wyższości swojego Raczkowozu nad “wszystkimi innymi” kamperami… Tak mija nam wieczór
Dzień I, sobota, 13 kwietnia
Rano wita nas… Padający śnieg. Cóż, jak mówi przysłowie kwiecień plecień…Pole namiotowe z poddasza budynku gospodarczego, czemu nie? 🙂Taki mamy klimatPo zwodowaniu się w Bobrach, płyniemyPogoda nie rozpieszcza ale chociaż nie padaWiosna nad WartąMost w SzczepocicachDroga krajowa czyli stara gierkówa, obecnie jest w przebudowie i wygląda zupełnie inaczejTuż za mostem nurt powoli zwalniaDopływamy do spiętrzenia przy tartaku, konieczna przenoskaSzymon z Magdą czyli para trzymający tempo. Dobre tempo 🙂Na przenosce w ŁęguI znowu na wodzieKanadyjką dostojnie wiosłuje Włodek, obok DarekWarta na wiosnę, w czerownej pirani oczywiście wiosłuje PiotrekW zielonym Treku wiosłował Maciej, z WielkopolskiWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąCiekawostka – w tym miejscu powstała już całkiem spora odnoga. Woda zrobiła sobie skrót, trudny do przepłynięcia z racji dużej ilości zalegających drzew ale raz się tędy przebiliśmy. W najbliższych latach prawdopodobnie powstanie na tym łuku starorzecze a główny nurt będzie szedł tą właśnie odnogąDopływają Raczek i Łysy na dmuchańcuWarta wczesną wiosnąNa horyzoncie widać już Zakrzówek i zbiornik JankowiceDopływamy do niebezpiecznego jazu – konieczna przenoska. Tym razem jest to przenoska z niespodzianką. I to miłą niespodziankąChociaż przenoska to raptem jakieś 100 metrów na miejsce pofatygowali się Karolina z Arkiem z Kajakowa i pomogli nam w transporcie kajaków, jeszcze raz dziękuję w imieniu z swoim i całej ekipy, tym bardziej, że była to akcje nieustalona 🙂Mało tego – Kajakowo przygotowało nam poczęstunek – gorąca herbatka była w taką pogodę bezcenna, do tego coś na ząb. Oni wiedzą jak zadbać o swoich klientów 🙂A to niebezpieczny jaz w Zakrzówku Szlacheckim, latem, kilka miesięcy po naszym spływie wpłynęli w jaz dwaj kajakarze, jednemu udało się wydostać, drugi utonął. Uważajcie na jazach, na tym szczególnieEkipa w komplecie, lecimy od lewej (dół od lewej: Piotrek -> Karolina -> Pati -> Raczek; góra od lewej -> ja -> Krzychu -> Dawid -> Darek -> Wojtek -> Łysy -> Damian -> Dawid -> Szymon -> Włodek -> Magda -> Maciej -> Magda, fotografował ArekOstatnia przenoska za namiSpotkanie trzech żółtodziobówNajpiękniejszy odcinek dzisiejszego dnia przed nami – Zakrzówek Szlachecki – Ważne MłynyWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąDmuchańcem płynął Łysy, miałem okazję pływać tym cackiem, powiem szczerze, że wcześniej podchodziłem troszkę sceptycznie do gumiaków, ten mnie jednak przekonałWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąRozpoczynają się przepiękne meandry, Raczek jak zwykle bezczelnie włazi w kadrW końcu ktoś nawet i mi zrobił zdjęcie, w kajaku Krzycha. Ciekawe doświadczenie przepłynąć się takim statkiemByły nawet drobne zwałeczkiŻółto – zielonym Traperem płynął Wojtek który przyjechał do nas aż z WarszawyWarta wczesną wiosnąMeandry przed Ważnymi MłynamiMeandry przed Ważnymi MłynamiWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąA to już most w Ważnych MłynachI dopływamy do metyKolejne ognisko, kolejna integracjaI kolejny kociołek – ten przygotował Maciej. Pyszności
Niedziela, 14 kwietnia 2019
Kolejny dzień powitał nas na szczęście słońcem, poranna krzątanina w przygotowaniu do spływuI już na wodzie – w sobotę wieczorem dołączył do nas Artur na niebieskim kajaku górskimLedwo wsiedliśmy do kajaków i już przenoska – próg przed mostem kolejowym, Łysy spływaArtur tak samoI znowu na wodzieTym razem zupełna inna aura, inny klimat. Jest wiosennie i przyjemnie, aż się nie chce wiosłowaćWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąDrewniany most w Orczuchach – bardzo klimatyczna wiosna położona wśród lasówI ciekawoska – jeżdżący sklep, miałem nawet okazję robić w nim zakupyTego odcinka Warty bardzo dawno nie płynąłemWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąWarta wczesną wiosnąDawid to kolejny kajakarz z moich okolic, warto organizować takie spływy choćby dlatego, że jest to doskonała okazja żeby poznać ludzi którzy mają tą samą pasję i mieszkają niedaleko. PS: Dawid ma superwiosłoCiekawy meander, woda podmywa go tylko jeśli jest wysoki poziomWarta wczesną wiosnąTuż przed ujściem Liswarty, na wysokości wsi Kule to jedno z nielicznych odcinków na tej wysokości rzeki gdzie Warta wyraźnie przyśpiesza i się wypłycaUjście Liswarty (z prawej) do Warty (z lewej)Znajoma ekipa przypłynęła porobić fale 🙂Warta wczesną wiosnąPrzystań w Wąsoszu Górnym, krótka przerwa i płyniemy dalej. Dwoje uczestników – Magda z Włodkiem końcą tutaj spływ ponieważ czeka ich bardzo długa droga do domu. Dzięki, że byliście, zapraszam za rok! 🙂A my płyniemy dalejZ Arturem widziałem się chyba po raz pierwszy od dwóch lat, płynęliśmy wtedy wspólnie Wierną Rzeką. Był to pierwszy spłw moją Piranią… Oj kiedy to byłoKrzychu w kajaku którym miałem pływać dzień wcześniej. Zdecydowanie lepiej nadaje się na takie rzeki niż moja pirania ale cóż, nie można mieć wszystkiegoWarta wczesną wiosnąRozwidlenie na wysokości LelitPłyniemy prawą odnogąKładka pomiędzy Grądami a LelitamiMost kolejowyA to już DziałoszynOstatnie kilkaset metrówI oto jest meta, w Działoszynie na przystani kajakowejTo już jest koniec… Szkoda, zleciały te trzy dni jak biczem strzelił…
Podsumowując: imprezę na pewno zaliczam do udanych. Część uczestników płynęło już ze mną przed rokiem jednak zdecydowana większość to nowe twarze. Cieszy mnie zarówno, że ludzie wracają na spływ jak i że pojawiają się nowe osoby. Oczywiście, nie wszystko wyszło idealnie i są jeszcze rzeczy do poprawy ale liczę, że za rok – a właściwie to już pół roku, wszystko wypali jeszcze lepiej. Tylko na jakim odcinku? Albo na jakiej rzece?
Podziękowania:
Dla Magdy i Szymona z firmy Tyrolki.pl za pomoc i współorganizację, transport oraz załatwienie świetnych koszulek
Dla Karoliny i Arka ze sklepu kajakarskiego Kajakowoza udostępnienie miejsca noclegowego, drzewo na opał, pomoc w przenosce i poczęstunek
Oraz dla wszystkich uczestników spływu, szczególnie dla tych którzy przyjechali na spływ z daleka oraz dla ekipy z Forum Wodnego gdzie narodził się pomysł całej imprezy
Dla Dawida i Krzyśka za pomoc w ogarnięciu ogniska, zapakowaniu kajaków i dokarmianie mnie
Magdzie i Damianowi oraz Maciejowi za przygotowanie przepysznych kociołków oraz za poczęstunek