Akcja sprzątania Warty

Akcja sprzątania Warty

Akcja odbyłasię w niedzielę, 30 czerwca. Wynikła niespodziewanie na początku tygodnia z inicjatywy wypożyczalni kajaków Kanumi, maczały w niej palce również inne okoliczne wypożyczalnie – Tyrolki oraz Jura Kajaki. Pomógł też Urząd Gminy Mstów udostępniając niewielki fundusz na niezbędny sprzęt jak worki czy rękawiczki oraz poczęstunek dla uczestników. Udział mógł wziąć każdy kto potrafi pływać kajakiem, ostatecznie na starcie zameldowało się trzynaścioro uczestników. Warunki nie były łatwe, temperatura była bardzo wysoka, cały czas smażyło słońce. Pomimo tego nikt się nie obijał i wszyscy ciężko zasuwali penetrując rzeczne zarośla oraz dno rzeki w poszukiwaniu wszelkiego rodzaju śmieci. A było tego że ho ho i jeszcze trochę… Ogólnie ogrom i różnorodność śmieci które wyciągneliśmy z 10cio kilometrowego odcinkaWarty z Mirowa do Mstowa był przerażający. Ciężko sobie wyobrazić jak bardzo ograniczone umysłowo muszą być osoby wyrzucające do rzeki takie rzeczy jak wiaderka, rowery, sprzęt budowlany, lodwóki, części samochodowe, znaki drogowe. Trafiła się nawet muszla klozetowa, nie brakowało opon. Jednym słowem dramat. Od ilości znajdowanych butelek, zarówno plastkikowych jak i szklanych, opadały nam ręce. Bardzo irytujący był też styropian, który zalegając w rzece z czasem rozdrabnia się na malutkie kawałeczki tworzące zawiesinę której nie da się za bardzo wyjąć z wody. Trafił się również “przysłowiowy kot w worku”, czytaj: worek z zawartością czegoś co kiedyś żyło, strach sobie wyobrażać co mogło być w środku, odór dosłownie odrzucał. Niestety, pływając po różnych rzekach muszę stwierdzić, że nie był to jedyny taki przypadek na jaki się natknąłem. Brakuje mi słów cenzuralnych aby to opisać. Tyle tytułem wstępu, zapraszam do fotorelacji z akcji:

Zaczynamy przy moście w Mirowie
W taki upał nie tylko ludzie chcą się schłodzić
Pierwsze kajaki już na wodzie
Przepływamy obok skały Balika doskonale widocznej na lewym brzegu Warty
Na pierwszy rzut oka śmieci nie widać wystarczy jednak uważnie przejrzeć się zaroślą i po chwili coś się wyciągnie
Pierwsze śmieci już w worku. Ktoś nawet zgiął puszkę przed wyrzuceniem do rzeki – wow!
Panowie płynący na jedyneczkach przyjechali aż z Buczku pod Łaskiem
Tomek ćwiczy wiosłowanie grabiami 🙂
Pierwsze kilometry za Mirowem nie były najgorsze, trafiały się pojedyncze śmieci lecz ich ilość nie przerażała
W poszukiwaniu kolejnych butelek i puszek…
Lato nad Wartą jest piękne. Oczywiście jeśli nie widać śmieci na horyzoncie
Słońce kontra cień
Przetrząsanie zarośli czas zacząć
Widać już pierwsze znaleziska większego kalibru – na zdjęciu pan Jerzy i Tomek
Żaden śmieć się nie ukryje
Marek i jego udany połów
Momentami robiło się tłoczno
Większość uczestników płynęła pojedynczo w kajakach dwuosobowych, były też trzy kajaki jednosobowe
Czasami trzeba było wyjść z kajaka żeby wyciągnąć np: do połowy wkopane w ziemię wiadro, tego typu atrakcji nie brakowało
Nikt się nie obijał, widać już pierwsze efekty w postaci zapełnionych kajaków
Na zdjęciu Karolina – główna organizatorka i koordynatorka całej akcji
Warta na odcinku Mirów – Mstów
Na kajaku robi się coraz ciekawiej
Wszystko przebiegało bardzo sprawnie, każdy wiedział co ma robić, nie było problemów z koordynacją
Nowe znaleziska
W kajakach powoli zaczyna brakować miejsca a przepłynęliśmy może 3 kilometry
Dawid również znalazł wiadereczko
Karolina miała nosa do ciekawych znalezisk, pierwsze było oznaczenie drogowe
Kolejne znalezisko Karoliny to…. Muszla klozetowa! Ledwo udało się ją wtargać na mój kajak
Niestety, tuż za mostem na bystrzu 5 metrów przed metą muszla klozetowa spadła z mojego kajaka
Próbując ją łapać skaleczyłem się w rękę, polała się krew
Nie mogłem odpuścić tej muszli i zacząłem jej szukać na dnie rzeki jednak było tam głęboko i nie mogłem na nią natrafić, udało mi się za to wyciągnąć… Rower! A raczej to co z rowera pozostało
Pierwszy przystanek i pierwsze opróżnianie kajaków z naszych znalezisk przy moście w Jaskrowie
Prawie cała ekipa widziana z mostu
Efekt sprzątania po pokonaniu około 3 kilometrów rzeki
Kolejny pies szukający ochłody w rzece
Ledwo wypłynęliśmy a tu kolejne grube znalezisko – bak od auta razem z rurami…
Powrót pod prąd żeby nie ciągnąć tego przez kolejne kilometry
Warta
Kolejna opona. Niestety nie wszystkie dało się wyciągnąć, część leżących na dnie była przysypana
Trafił się monitor nawet
Na tym odcinku było sporo miejsc w których śmieci gromadziły się na konarach leżących w głównym nurcie rzeki
Klasyk gatunku – butelki + styropian
Trafiła się również gaśnica
Raz dwa i worek pełny
Kajaki jednoosobowe były bardziej kłopotliwe przy transporcie śmieci, było nimi natomiast łatwiej wpłynąć w miejsca niedostępne dla dwójek
Warta
Na tym zakolu również zgromadziło się wiele śmieci
Z taką ekipą sprzątanie idzie szybko
Na zdjęciu Hubert – działacz w akcji Częstochowski Alarm Smogowy, on również organizuje różnego rodzaju akcje zbierania śmieci na terenie Jury
Płyniemy dalej, czas się ciągnie, odcinek który pokonuje się w godzinę my robimy w trzy godziny
Na szczęście na tym odcinku rzeka jest dość wąska i łatwo znaleźć cień który chroni przed niemiłosiernie smażącym o tej godzinie słońcem
Na rzece powstało zbiorowisko, to znaczy że coś się dzieje
Taka sytuacja
Kto mógł ładował śmieci do worków, następnie ładowaliśmy po 2 – 3 worki na dwójkę która płynęła dalej już prawie pełna
Podczas sprzątania mijały nas liczne grupy kajakarzy
To miejsce to prawdziwe “złoże śmieciowe”
Zebranie tego całego syfu zajęło nam chyba z godzinę
Bywa i tak
Efekt końcowy
W końcu można chwilkę odpocząć na fragmecie, gdzie nie ma aż tylu śmieci
Trafiamy na dzieciaki kąpiące się w Warcie. A kilkaset metrów dalej leżała ta kupa śmieci
Od ludzi wypoczywających nad rzeką dowiadujemy się, że można dojechać tu autem wyrzucamy więc zebrane śmieci ponieważ nasze kajaki są już praktycznie pełne
Zrzut numer dwa
Czas na krótką przerwę
I lecimy dalej, docelowo meta miała być w Kłobukowicach
Znalazła się nawet wyprawka szkolna
Penetracja zarośli trwa w najlepsze – jak sie można sięgnąć trzeba użyć wiosła
Worek już prawie pełny, nie ma gdzie wrzucać śmieci
Pomimo dobrych kilku godzin na wodzie nikt nie odpuszczał
Warta
Warta
Na tym odcinku nie było widać śmieci, pewnie wszystko posprzątała ekipa płynąca przed nami
Warta
Ta skrzynka była praktycznie wrośnięta… Próbowałem ją wyrwać ale nie dałem rady
Hmm… Nie wygląda to dobrze, pachnie też niefajnie… Od razu zrobiło się mniej przyjemnie, ciekaw jestem na ile to co wpada to rzeki faktycznie jest oczyszczone. Wyraźnie widać różnicę w kolorze wody po lewej i prawej stronie
Płyniemy dalej
Kolejne złoże śmieciowe. Wydaje się, że nic tutaj nie ma wystarczy jednak ruszyć grabkami
I ukryte skarby wypływają…
Sprzątanie tych zarośli zajęło nam dłuższą chwilę
Powoli zaczynało brakować już miejsca, w worku i w luku
Nie widać śmieci, można chwilę odpocząć
Cały czas ostro smaży słońce, na ten dzień zapowiadali alert pogodowy dla tego regionu
Dopływ – nie wiem czego ale tym razem to czysta, zimna źródlana woda. Jestem ciekawy skąd wypływa
Warta
Warta
Na tym zdjęciu widać jak Karolina walczy żeby wyciągnąć z zarośli worek z truchłem o którym wspomniałem na wstępie. Podziwiam, sam bym się nie podjął. Smród był niemiłosierny…
Dopływamy do progu we Mstowie

 

Poniżej wszyscy uczestnicy spływu

 

Most we Mstowie
Tuż przed metą
Niestety nie udało nam się dopłynąć do Kłobukowic tak jak to było zakładane, niemniej jednak został odwalony kawał dobrej roboty
Z serii ciekawych znalezisk
Ekipa na mecie we Mstowie
Skałka Miłości widziana z mostu
Zdecydowanie najczęściej występujący śmieć na tym odcinku – legendarna małpka
Zrzut numer trzy – ostatni
Pozostało tylko spokować kajaki na przyczepę
I udać się na grilla – kiełbaski pierwsza klasa
Jeszcze raz piękne podziękowania które należą się głównie firmie Kanumi za organizację całej akcji
Na koniec organizatorzy zadbali o odwiezienie wszystkich uczestników na start
Koniec akcji, czas się spakować i wracać do siebie – dzięki że wpadliście Panowie 🙂

Na koniec jeszcze raz podziękowania dla organizatorów, tym bardziej że nie była to pierwsza akcja tego typu, mam też nadzieję, że nie ostatnia. Dobry przykład do naśladowania przez inne wypożyczalnie – jak widać, jak się chce to można. Niemniejsze podziękowania należą się również wszystkim uczestnikom którzy poświęcili swój czas w szczytnym celu. Dziękuję więc wszystkim zaangażowanym i oby do następnej takiej akcji.

 

4 Replies to “Akcja sprzątania Warty”

  1. Fajnie byłoby wymienić kajakarzy sprzedających z imienia i nazwiska , to oni tu zrobili największą robotę…

    1. hej, nie mogę wymieniać z imienia i nazwiska bo RODO 🙂 a tak na poważnie to zwyczajnie nie wiem jak kto się nazywa, kojarzę parę imion ale niestety nie wszystkie, jeśli ktoś sobie życzy zawsze mogę go podpisać. pozdrawiam, Wojtek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *