
Liswarta na odcinku Zawady – Wąsosz
Informacje
- Rzeka: Liswarta – odcinek z Zawad (ośrodek Krecik) do ujścia w Kulach i dalej Wartą do Wąsosza
- Data spływu: 04.09.2017
- Dystans: około 20 km
- Czas spływu: 8h
- Poziom wody na rzece: 126 cm (w Kulach, Liswarta)
Trasa spływu
Opis:
Płynąłem już ten odcinek, około rok temu, dwójeczką, więc był mi już znany ale nic nie stało na przeszkodzie popłynąć nim ponownie aby utwierdzić się w przekonaniu, że jest fenomenalny. Towarzyszyli mi Łukasz oraz Grzesiek – pierwszy z nich debiutował na kajaku. Chłopaki wypożyczyli po dwójce od właściciela ośrodka Krecik w Zawadach – polecam(y), kajaki standardowo po 5 dyszek, polietylenowe Roteko, koszt za odbiór kajaków z Wąsosza i odwiezienie na miejsce to tylko 20 zł więc logistyka wychodzi mega tanio, ośrodek Krecik to bardzo fajne miejsce na nocleg – są domki, można też rozbić namioty.

Obawialiśmy się o pogodę, w weekend nie wypalił spływ rodzinny bo cały czas padało, tym razem się udało. Było pół na pół – trochę chmur, trochę słońca, temperatura około 15 stopni, deszczu brak.

Po upłynięciu może jednego kilometra trafiamy na przeszkodę – ruiny młyna, kamienisty spadek, płynąć środkiem, do przepłynięcia

Zaraz za przeszkodą piękny wiadukt kolejowy zrobiony z piaskowca, jeśli się nie mylę to jeszcze przez Niemców, oczywiście jakaś tępa szczała musiała coś tam nabazgrolić…

Liswarta płynie przez bardzo przyjemne, leśne, zielone tereny, po drodze często trafiają się domki bądź ośrodki letniskowe.

Od czasu do czasu trafią się kaczki


Dalej na wysokości wsi Władysławów mamy kolejną przeszkodę – ciężko powiedzieć jak ona powstała, na pewno kiedyś dało się ją się przepłynąć “na wprost”, teraz wydawało się to zagrodzone kamieniami ale odnoga po lewo była spływna, ciekawe utrudnienie, chłopaki bez problemu ogarnęli



Dalej będziemy mięli dwie odnogi, wybraliśmy prawą i na plaży po prawej stronie zrobiliśmy sobie późne śniadanie, przy okazji testując możliwości Olympusa pod wodą w trzy osoby: Grzesiek trzymał aparat pod wodą, ja robiłem zdjęcia łącząc się z komórką przez WiFi a Łukasz zanęcał, oto efekty:




























Od tego momentu niestety padła mi bateria w nowym aparacie, dalsze foty lecę po staremu – komórką. Było bawić się ta komórką i WiFi… Tymczasem zdjęcia nie wychodzą – przynajmniej moim skromnym zdaniem – najgorsze. Robione Motorlą Mogo G gen 2













Wielkie dzięki za spływ dla Łukasza i Grześka, oby do następnego.
Na koniec zjazd z meandra:
Oraz najciekawsza przeszkoda na trasie:
Więcej filmów ze spływu z górnym menu “Wideo”, zapraszam do oglądania
One Reply to “Liswarta na odcinku Zawady – Wąsosz”
“Zaraz za przeszkodą piękny wiadukt kolejowy zrobiony z piaskowca, jeśli się nie mylę to jeszcze przez Niemców”. Myliszzsię. Może cię zaskoczę ale jednak nie tu przed DWS była Polska.